Ubezpieczenia Ubezpieczenia nieruchomości

Czym różni się najtańsza i najdroższa polisa?

Bez obaw, nie zamierzam zrobić Ci nudnego wykładu pełnego tabel, liczb i definicji, które niewiele Ci powiedzą. Postanowiłem do tego tematu podejść nieco inaczej. Z tytułowym pytaniem rozprawimy się w mój ulubiony sposób – na przykładzie fikcyjnych postaci Franka i Janka. Dwóch trzydziestodwulatków, bliźniaków, którzy kupili sobie mieszkanie w dokładnie tym samym bloku. Pierwszy z nich – Franek – jest oszczędny do bólu. Jego definicją najlepszego jest najtańsze. Zawsze i wszędzie. Dlatego też zdecydował się na najtańszą polisę na rynku. Natomiast drugi z braci – Janek – wyznaje zupełnie przeciwne motto życiowe. To właśnie najdroższe jest najlepsze.

Bliźniaków łączy również niezwykła więź. Przydarzają im się dokładnie identyczne pechowe sytuacje! Jeśli jeden z nich stłucze ulubiony kubek, drugi z nich może być pewien, że czeka go dokładnie taki sam pech tego dnia. Ma to jednak też przełożenie na nieco bardziej ekstremalne sytuacje. Pożar? Nieszczelny wężyk od pralki? Pęknięta płyta kuchenna? Niestety i w takim przypadku lustrzany pech jest bezlitosny.

Właśnie na tego typu przykładach uporamy się z pytaniem postawionym w tytule wpisu. Dwa skrajne podejścia, dwie różne polisy, która okaże się rzeczywiście lepsza?

Są jednak pewne zasady…

Które musimy sobie ustalić. Przygotowując oferty dla obu braci przyjąłem, że:

  • Mieszkania znajdują się na warszawskiej Woli
  • Powierzchnia mieszkania to 45m2
  • Wartość mieszkania w stanie deweloperskim to 700 000 zł
  • Na wykończenie, każdy z braci wydał 150 000 zł w tym 100 000 zł na meble (30 000 zł stała zabudowa) i sprzęt RTV i AGD.
  • Każdy z braci kupił również miejsce parkingowe w garażu podziemnym o wartości 50 000 zł
  • W obu przypadkach podane będą ceny za roczne ubezpieczenie
  • Obaj kupili mieszkania na kredyt, więc ubezpieczenie jest wymagane przez bank

Ile zapłacili oraz co wybrali Franek i Janek?

Franek

Zacznijmy od oszczędniejszego z braci. Franek wybrał najtańsze ubezpieczenie, jakie udało mu się znaleźć. Kosztowało go 270 zł za cały rok. Jego polisa nie obejmuje kradzieży oraz innych ryzyk poza niezbędnym minimum, tak aby zaspokoić wymagania banku i własne sumienie. Co zatem ubezpieczył Franek?

Na polisie znalazło się:

  • Ubezpieczenie murów i stałych elementów na sumę 780 000 zł od ognia i innych zdarzeń losowych
  • Ubezpieczenie ruchomości domowych (czyli mebli, sprzętu RTV i AGD, rzeczy osobistych Franka) na sumę 70 000 zł
  • OC w życiu prywatnym na sumę 100 000 zł
Dla dociekliwych, skąd wzięły się poszczególne sumy ubezpieczenia:

Mieszkanie w stanie deweloperskim warte było 700 000 zł, dodatkowo do wartości murów i stałych elementów doliczyłem wartość wykończenia ścian, podłóg, żyrandoli itp. o wartości 50 000 zł. Pozostało jeszcze dorzucić stałą zabudowę (kuchnia i łazienka) o wartości 30 000 zł. Daje nam to razem 780 000 zł.

Ruchomości domowe Franka, czyli meble, sprzęt RTV i AGD itp. warte są 100 000 zł. W tej sumie znajduje się jednak stała zabudowa meblowa, która tak jak wymaga tego ubezpieczyciel została ujęta już wcześniej jako stały element budynku. Odjęcie 30 000 zł na zabudowę daje nam ruchomości domowe o wartości 70 000 zł.

Janek

Czas więc przyjrzeć się wyborowi Janka. Drugi z braci przyszedł do swojego agenta, opowiedział o swoim nowym mieszkaniu i powiedział… na maxa. Jak na maxa, to na maxa. Taka polisa na wypasie kosztowała go 849 zł. 

Co obejmuje ubezpieczenie nie przebierającego w środkach Janka?

  • Ubezpieczenie murów i stałych elementów od wszystkich ryzyk na 750 000 zł (limit dla kradzieży 50 000 zł)
  • Ubezpieczenie miejsca parkingowego w garażu podziemnym od wszystkich ryzyk na 50 000 zł
  • Ubezpieczenie wyposażenia mieszkania od wszystkich ryzyk na 100 000 zł (limit dla kradzieży 30 000 zł)
  • Ubezpieczenie rzeczy osobistych od wszystkich ryzyk na 25 000 zł (limit dla kradzieży 15 000 zł)
  • OC w życiu prywatnym na 200 000 zł
Dla dociekliwych, skąd wzięły się poszczególne sumy ubezpieczenia:

Mieszkanie w stanie deweloperskim warte było 700 000 zł, dodatkowo do wartości murów i stałych elementów doliczyłem wartość wykończenia ścian, podłóg, żyrandoli itp. o wartości 50 000 zł. Daje to razem 750 000 zł.
Wybrany przez Janka ubezpieczyciel wszystkie meble traktuje jako wyposażenie (również te w stałej zabudowie). Dlatego też przyjąłem 100 000 zł.
Towarzystwo Ubezpieczeniowe dało też możliwość oddzielnego określenia wartości rzeczy osobistych, takich jak biżuteria, smartfon, laptop, ubrania itp., które Janek wycenił na 25 000 zł.

Limity dla poszczególnych kategorii w ryzyku kradzieży zostały przeze mnie ustalone na podstawie doświadczeń z pracy z klientami.

Do brzegu, do brzegu!

Założenia porównania są już chyba jasne, przejdę zatem do meritum, czyli do przykładów! Opowieść o dwóch braciach zaczyna się od wysokiego C…

Gorąca przekąska

Franek i Janek mimo, że tak różni od siebie pod względem decyzji finansowych, mają taką samą ulubioną przekąskę – frytki. Nie dziwne więc, że jednym z obecnych w kuchni sprzętów AGD jest frytkownica. 

Właśnie przygotowywanie ukochanych frykasów było początkiem łańcucha niefortunnych zdarzeń. Franek nie mógł się już doczekać małej wieczornej uczty. Ziemniaczane frykasy już czekają przygotowane na rozgrzanie się oleju. Odpowiednią temperaturę miało zasygnalizować zapalenie się zielonej diody na wyświetlaczu urządzenia. Tym razem czas jakoś wyjątkowo się dłużył. W oczekiwaniu na osiągnięcie przez olej właściwej temperatury Franek zajął się w tak zwanym międzyczasie tzw. byciem na bieżąco – czyli pochłonęło go scrollowanie Facebooka na smartfonie. Potem sprawy potoczyły się już szybko. Wyczekiwany sygnał nie pojawiał się nie bez przyczyny. Uszkodzony termostat spowodował, że olej rozgrzewał by się w nieskończoność, gdyby nie to, że w pewnym momencie uległ samozapłonowi. Okazało się też, że ugaszenie płonącego oleju nie jest wcale takie proste jeśli nie dysponujesz w domu gaśnicą – woda w końcu jedynie pogorszy sytuację. Niestety bliźniacza więź zadziałała. Janek również musiał się zmierzyć z gorącą atmosferą w kuchni. 

W wyniku pożaru zniszczeniu uległa większość mebli kuchennych, okap oraz piekarnik. Dwie ściany również wymagała odnowienia. Ubezpieczyciel wycenił szkody na 21 657 zł. 

Obaj bracia otrzymali dokładnie takie samo odszkodowanie. Zarówno najtańsza jak i najdroższa polisa w swoim zakresie obejmuje ryzyko pożaru.

Krok od nieudanej randki

Dziś jest ten dzień, w którym zarówno Franek jak i Janek mają wyczekiwaną od tygodni randkę. Obaj postanowili zaprosić swoje wybranki na kolację w swoim nowym mieszkaniu. Zostało niewiele czasu do przybycia wyczekiwanych gości, zatem kuchenna atmosfera zagęszczała się coraz bardziej. Makaron musi być oczywiście przygotowany al dente, zatem trzeba przerwać gotowanie nieco wcześniej i odcedzić, a finalnie dojdzie już na patelni razem z krewetkami. Janek pewnie chwycił garnek wypełniony nitkami włoskich dobroci i już miał odwrócić się w stronę zlewu, gdy nagle poczuł, że uchwyt naczynia ma nieco inną temperaturę niż się spodziewał. Odruchowo wypuścił go z dłoni. Rozegrała się krótka, lecz oczywista w skutkach walka metalowego naczynia z ceramiczną płytą kuchenną. Oczywistym przegranym okazała się kuchenka, która w wyniku uderzenia pękła i jeden z palników przestał działać. 

Identyczna wręcz sytuacja spotkała również Franka. Tego wieczoru, konieczna była zmiana planów i wyjście na kolację do restauracji. A co ze stłuczoną płytą kuchenną? 

Droższa polisa Janka pokryła straty i szybko otrzymał na konto 1799 zł na zakup nowego sprzętu. Ubezpieczenie Franka niestety nie obejmowało takiej sytuacji. Musiał zatem wymienić sprzęt korzystając ze swoich oszczędności.

Wężowa sprawa

Każdy ma kilka takich domowych obowiązków, których zbytnio nie lubi, ale trzeba i tak je wykonać. Dla braci jest to pranie. Cenią sobie oni również oszczędność czasu, więc zazwyczaj uruchamiają swoją pralko-suszarkę w momencie wyjścia do pracy. Po powrocie – ubrania są już zazwyczaj czyste i suche. Otwierając drzwi do domu, Franek od razu zorientował się, że coś jest nie tak. Tuż po przejściu przez próg zauważył, że podłoga jest mokra. Fakty skojarzył bardzo szybko – pralka! Czym prędzej pobiegł do łazienki i zakręcił główny zawór wody. Przyczyna niechcianego basenu w mieszkaniu nie była trudna do znalezienia. Wąż doprowadzający wodę do pralki rozszczelnił się i przez kilka godzin, gdy bliźniacy byli w pracy solidny strumień zalewał mieszkanie. Straty na szczęście nie były duże. Woda zaczęła jednak przesiąkać również do sąsiada na dole. W lokalu poniżej, niezbędne było osuszenie, szpachlowanie oraz malowanie na nowo sufitu w salonie. Jak można się domyślić, identyczny pech spotkał drugiego z braci – Janka. Ubezpieczyciel u obu braci straty wycenił na 4 692 zł i wypłacił należne odszkodowanie. Konieczne okazało się: wymiana drewnianych drzwi oraz ościeżnicy (spuchły od wilgoci), wymiana paneli w korytarzu oraz szpachlowanie i malowanie ściany na korytarzu.

Dodatkowo z OC w życiu prywatnym – sąsiedzi z mieszkania poniżej braci otrzymali 1600 zł na wyremontowanie sufitu w salonach.

Koszty dostawy

Obaj bracia na co dzień pracują w jednej z warszawskich korporacji. Piątkowy wieczór, po powrocie do domu zostało im nieco spraw służbowych do ogarnięcia. W sumie, niewiele roboty – wystarczy dokończyć tą tabelkę w excelu i można zaczynać weekend. Zarówno Franek, jak i Janek postanowili popracować w salonie. Nagle rozległ się dźwięk domofonu. Faktycznie, dzisiaj kurier miał dostarczyć zamówione w środę buty. Franek odłożył laptopa na stolik i pewnie ruszył w kierunku drzwi. Nie zauważył jednak zwisającego przewodu od ładowarki do laptopa, o który zahaczył nogą wstając z kanapy. Komputer wylądował z hukiem na podłodze. Kurier nadal intensywnie dobija się do drzwi. No dobra, odbiorę paczkę i później sprawdzę co z komputerem – pomyślał Franek. Domofon, szybki podpis na tablecie i już można wrócić z paczką do stolika. Po otwarciu laptopa okazało się, że… zawias od ekranu jakoś dziwnie luźno pracuje, a na wyświetlaczu pojawia się piękna tęcza zamiast gąszczu tabel i cyfr. Identyczna sytuacja przydarzyła się również Jankowi. Różnica jest jednak taka, że dzięki droższej polisie naprawa komputera będzie go kosztować jedynie 500 zł – resztę pokryje ubezpieczenie. Franek musiał natomiast wydać na wymianę pękniętej obudowy oraz ekranu prawie 1200 zł.

Sopot-Kłopot

Wreszcie nastało lato, więc czas na upragniony urlop. Wprawdzie po wykończeniu mieszkania budżet został mocno nadszarpnięty, a wysokość rat kredytu pikuje w górę, to mimo wszystko braciom należy się odrobina odpoczynku. Chociaż w weekend. Wybór padł na spędzenie weekendu w Sopocie. Wyjazd przebiegał wspaniale: plaża, wieczorem szybki wypad do dobrego lokalu, dużo słońca. Po powrocie, bliźniaków spotkała jednak przykra niespodzianka. Już podczas otwierania drzwi wiedzieli, że coś jest nie tak. Klucz obrócił się bez żadnego oporu, jakby zamek był w środku pusty. Po otwarciu drzwi okazało się, że podczas ich nieobecności – mieszkania braci zostały okradzione. Złodzieje nieźle się obłowili, amatorzy cudzej własności zabrali laptopy, sporą kwotę w gotówce oraz ulubiony zegarek, który każdy z nich dostał od rodziców na zakończenie studiów. Straty zostały wycenione na 11 362 zł. Szybkie spojrzenie w polisę i… Okazuje się, że tańsza polisa Franka w ogóle nie obejmowała kradzieży, zatem nie otrzymał on żadnego odszkodowania. Janek – otrzymał natomiast pełne odszkodowanie

Zalanie przez otwarte okno

Latem, w mieszkaniach bliźniaków bardzo szybko robiło się nieznośnie duszno. Dlatego też wręcz w nawyk weszło im poranne otwieranie okna celem przewietrzenia pomieszczeń rano, gdy szykowali się do pracy. Pechowo, tego dnia okno pozostało otwarte również po wyjściu z mieszkania. Obaj bracia zapomnieli je zamknąć tuż przed wyjściem. W czasie ich pobytu w pracy, przez Warszawę przetoczyła się burza z ulewnym deszczem. Szczerze mówiąc – nic niezwykłego w czasie letnich upałów. Po powrocie do domu obaj bracia zastali nieciekawy widok. Ulewny deszcz spowodował niemałe straty u obu braci. Parapety wykonane z lakierowanej płyty MDF mimo swojej wysokiej odpornosci na wilgoć spułchy i nadają się wyłącznie do wymiany. To samo z listwą przypodłogową tuż pod nieszczęsnym oknem. Farba wokół okna również ucierpiała. 

Niestety polisa Franka nie obejmuje zalania przez niezamknięte otwory okienne lub drzwiowe. Zatem musiał pokryć szkody z własnej kieszeni. 

Ubezpieczenie Janka – jako, że jest w wariancie od wszystkich ryzyk i nie posiada tego typu wyłączenia – w pełni pokryło wszystkie straty. Janek otrzymał odszkodowanie w wysokości 2338 zł, które wystarczyło na wymianę parapetu, listwy przypodłogowej oraz szpachlowanie i ponowne pomalowanie wnęki okiennej.

Podsumowanie

Powyższe przykłady jasno pokazują, że kupno najtańszej polisy wcale nie okazuje się najgorszym wyborem. Jednak ma to swoje minusy. Jeśli sytuacja choć w drobnym stopniu odbiega od standardowej definicji – odszkodowanie może nie zostać wypłacone. Powodem jest sama konstrukcja takiego typu ubezpieczenia, które opiera się na sztywnych definicjach zapisanych w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia. Zakup polisy opartej na zakresie “Od Wszystkich Ryzyk” zawsze jest zatem bezpieczniejszym wyborem. Na pytanie czy warto, musisz jednak odpowiedzieć we własnych zakresie. Jeśli nie przeraża Cię dopłata dodatkowej składki, za którą otrzymasz najlepszą możliwą formę ochrony ubezpieczeniowej – to sam wiele bym się nie zastanawiał. Jeśli szukasz natomiast bardziej ekonomicznej formy ubezpieczenia – to pamiętaj, że nawet najtańsza polisa jest lepsza niż jej brak!

Co dalej?

Jeśli chcesz się dowiedzieć czy brak przeglądu nieruchomości ma wpływ na wypłatę odszkodowania – sprawdź ten artykuł.

Zainteresowała Cię polisa od wszystkich ryzyk? Sprawdź co tak naprawdę obejmuje takie ubezpieczenie poświęcając 10 minut na ten artykuł.

Jeśli interesuje Cię temat ubezpieczenia Twojego domu lub mieszkania sprawdź inne wpisy na ten temat na blogu: Kategoria: Ubezpieczenia nieruchomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *